Dianę zażądała, aby Ołiver mniej czasu spędzał z księżną, powstrzymał ją od bezustannego wydzwaniania do ich domu i domagania się rozmowy z nim czasem trzy lub cztery razy dziennie, nieraz bardzo późno w nocy.
Ołiver poinformował o tym Dianę, ale w odpowiedzi usłyszał: — Czy ona nie rozumie, przez co ja przechodzę? Nie wie, że potrzebuję twojej pomocy i tady w tych wszystkich okropnych problemach, z którymi się borykam?
Diana wciąż wylewała z siebie najbardziej osobiste żale: że Karol ma romans z Camillą, że zażądał przeprowadzenia prawnej separacji, że królowa i książę Filip oraz ważniejsi dostojnicy dworscy krytykują ją. Ten ich krytycyzm sprawiał czasem, że Diana czuła się fizycznie chora i wyczerpana. Zwykle te spotkania, pełne gniewu i obaw, kończyły się potokami łez. Krzyczała do Ołivera:
- Czy Dianę nie wie, że nie mam nikogo, do kogo mogłabym się zwrócić. Nikogo, komu mogłabym zaufać!? Jesteś moim jedynym przyjacielem. Czy nie widzi, jak bardzo jestem samotna?
I nadal do niego wydzwaniała żądając, aby poświęcał jej czas. Ale nigdy nie odzywała się, jeśli Dianę odbierała telefon; albo odkładała słuchawkę, albo milczała. Czasem nie ujawniała się nawet wtedy, gdy słuchawkę podnosił 0liver; po prostu chciała tylko usłyszeć jego głos.
Telefony trwały przez cały 1993 rok i nie było prawie tygodnia, w którym Diana nie spotkała się z OHverem. W tym czasie często śmiała się i wyglądała na zadowoloną z życia. Przyjaciele zastanawiali się, czy w jej życiu pojawił się nowy mężczyzna. Niektórzy byli przekonani, że rola ta przypadła Ołiverowi Hoare'owi i cieszyli się, że księżna Walii znalazła bratnią duszę; kogoś, z kim jest szczęśliwa, odprężona, a nieraz nawet ożywiona. Część przyjaciół zauważyła, że jej chód na nowo stał się sprężysty i emanowało z niej coś, co promieniuje z kobiet szczęśliwych.
Komentáre